niedziela, 17 marca 2013

4."Co ja mam zrobić?!"




    Hermiona wślizgnęła się po cichu do pokoju. Na dworze było jeszcze ciemno.  Na palcach weszła pod kołdrę i opatuliła się nią. Po chwili poraziło ją jasne światło.
-No, no, no – usłyszała.- A gdzie to się było całą noc ?
Hermiona spojrzała na Ginny. Ruda siedziała z rękami założonymi na piersiach.
-No więc…
-Nie zaczyna się zdania od „więc” – Ginny wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
-Mogłabyś przestać ?!
-Cytuję mistrza.
Hermiona ucisnęła nasadę nosa.
-Jak się zorientowałaś, że mnie nie ma?
-Och, to ciekawa historia – Ruda szczelniej okryła się kołdrą. – Jakoś koło  drugiej obudziłam się. Kierowana pragnieniem zeszłam do kuchni. Wypiłam szklankę wody, potańcowałam z miotłą… Wracam  dziesięć minut później do pokoju, a ciebie nie ma. Idę do łazienki, do Harry’ego i Rona… Nie ma cię ! W końcu się poddałam. A teraz, niedawno, może pół godziny temu, przychodzi George, zwija się ze śmiechu i oświadcza mi, że śpisz z Fredem. Co masz na swoją obronę?
-Och, nic, Wysoki Sądzie, proszę zakuć mnie w kajdanki – Hermiona wyciągnęła przed siebie ręce.
Ginny parsknęła.
-A tak na serio?
-No co? – Hermiona spojrzała na zegarek wiszący nad łóżkiem rudej.- Zaraz śniadanie.
-Nie zmieniaj tematu!
-Ojej, no ! Ciebie nie było, a ja się bałam. Na Rona byłam zła, myślałam, że Harry poszedł z tobą, więc zostali tylko bliźniacy.
-A dokładnie Fred.
Hermiona zarumieniła się na wspomnienie nocy. Tak naprawdę to nie była pewna, co czuję do rudzielca. Przecież jeszcze niedawno odnosili się do siebie tylko jak koledzy, pod koniec roku stali się przyjaciółmi, a teraz… Trzy dni w Norze poplątały jej uczucia w różne węzły. Siedziała tam teraz, zawijając  włosy na palec, i czekała, aż Ginny w końcu zada to pytanie.
-On ci się podoba?
Hermiona uniosła głowę i wyjąkała:
-J… Ja… No… Nie wiem.
Ginny otwierała usta, by coś powiedzieć, ale pani Weasley ją uprzedziła.
-Dziewczynki ! Myjcie się i schodźcie na dół, śniadanie zaraz będzie !
Hermiona, dziękując w duchu kobiecie, zabrała ubrania i weszła do łazienki.  Szybko umyła się, uczesała, a potem stanęła przed wielkim lustrem, prezentem od niej na dwunaste urodziny Ginny. Szatynka przyjrzała się sobie uważnie. Nie była ładna, chyba, że ktoś lubił wielkie, orzechowe oczy i wiecznie rozczochraną, brązową czuprynę.  Często zastanawiała się, co takiego Wiktor w niej widział. Nie była wysoka ani pulchna, ale do wspaniałej sylwetki Ginny było jej daleko. W porównaniu do przyjaciółki, miała też bardzo mały biust, a przecież ruda była prawie o dwa lata młodsza. Hermiona westchnęła przeciągle i ubrała się szybko. Po chwili była już na dole i siedziała na „swoim” miejscu, między Harrym, a Ronem.
-Dzień dobry – powiedziała do zgromadzonych.
- Dzień dobry kochanieńka, jak się spało? – spytała z uśmiechem pani Weasley, stawiając przed nią herbatę.
Hermiona zarumieniła się.
-No... To znaczy… Dobrze.
Jednocześnie obserwowała, jak Harry i Ron wymieniają zdziwione spojrzenia, Fred spuszcza głowę, a Ginny i George próbują nie wypluć konsumowanego akurat jedzenia. Hermiona zjadła śniadanie i już miała wstawać od stołu, kiedy przez otwarte okno wpadł śnieżnobiały gołąb i wylądował zgrabnie przed szatynką. Dziewczyna zabrała list wyraźnie zaadresowany do niej. Następnie otworzyła kopertę i zaczęła czytać. Na przemian śmiała się, rumieniła lub była zła. W końcu nabazgrała trzy słowa na kawałku kartki, dała gołębiowi i poszła na górę. Ginny pobiegła za nią. George patrzył na czerwonego ze złości Freda i chichotał.
-Och, Freddie, a co ty taki czerwony?- George założył ręce na piersiach.
-Ja? Po prostu trochę tu gorąco.
Fred wstał i głośno tupiąc, wyszedł na dwór. George był bliski turlania się po ziemi.
-O co chodzi?- Ron patrzył w jedną i drugą stronę, nie mogąc zrozumieć, co się właśnie stało.
-O nic, braciszku. O nic.
***
-Och, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że napisał!
Hermiona opadła na łóżko, chichotając. Ta drobna szatynka miała bowiem wielką tajemnicę. Pod płaszczem obelg i nienawistnych spojrzeń, kryło się głębsze uczucie. Do chłopaka tego czuła czystą i szczerą przyjaźń, tak samo, jak on do niej. Jedno przypadkowe spotkanie, a tyle zmieniło…
-Ale Miona, to przecież Ślizgon!- Ginny pokręciła głową.
-I co z tego?- Hermiona podniosła się do pozycji siedzącej.- Jest miły, szarmancki, czarujący, inteligentny…
-Czy ty się przypadkiem nie zakochałaś?
Tylko dzięki świetnemu refleksowi ruda uniknęła ciosu poduszką.
-Nie, oczywiście, że nie! Jesteśmy tylko przyjaciółmi, zresztą, on jest zakochany w…
Hermiona umilkła, jednocześnie zakrywając usta ręką.
-No w kim?
-W nikim! Nie interesuj się!
-Oj, Miona, weź! Nie wygadam…
Hermiona, rozglądała się wokoło, próbując coś wymyślić.
-W Lunie! – wypaliła w końcu.
Ginny zapowietrzyła się, a później zaczęła chichotać.
-Och, ciekawe, czy ona ulegnie jego zalotom!
Hermiona odetchnęła. Udało jej się nie zdradzić przyjaciela…
***
-I przysyła jej gołębia, phi! Gołąb! Sowa lepsza, dużo…
Fred kopał kamienie na podwórku. Myślał o osobie, która przysłała list Hermionie. Zastanawiał się, dlaczego los tak bardzo go nienawidzi. Miał ją przecież zaprosić na spacer, pokazać jezioro…
-I jak ci idzie umartwianie się?- George wesołym krokiem zbliżył się do brata.
-A jak myślisz?!
-Oj, nie denerwuj się tak…
-A niby dlaczego?! Jakiś gnojek przysyła jej list, a ona… Ona rumieni się czytając go !
Fred ze złością kopnął gnoma. Stworzenie wyleciało w powietrze i wylądowało dobre kilka metrów dalej.
-Ej no, nie martw się!
-Jak mam się nie martwić?- Fred spojrzał na brata z politowaniem.- Dziewczyna moich marze..
Rudzielec złapał się za usta. Nie chciał, żeby ktokolwiek dowiedział się o jego uczuciu do gryfonki.
-Haha, przyznałeś się! Kochasz Mionkę, kochasz Mion…
-Zamknij się idioto! Chcesz, żeby cała Nora usłyszała?
-Och, przepraszam, twoja duma cierpi.
Fred westchnął. Czasami wystarczyła chwila ciszy, żeby porozumieć się z bratem, tak bez słów.
-Co zamierzasz z tym zrobić?
Rudzielec spojrzał na Georga ze zdziwieniem.
-Jak to co? Pójdę za nią. A jeśli spotka się, np. z cholernym Malfoyem?!
Wstał i ruszył w stronę domu. Geroge pokręcił głową.
-Oj, będzie afera.
***
Hermiona stała w pokoju, wyszykowana i gotowa do wyjścia.
-Musisz mi wszystko opowiedzieć!- Ginny prawie skakała z ekscytacji.
-Dobrze, dobrze.
Wyszła z pokoju i skierowała się do kominka.
-Dom Grangerów!- powiedziała, a po chwili otrzepywała się z popiołu w domu rodziców. Bez nich był taki… Pusty. Westchnęła. Wyszła szybko z domu, wprost na zatłoczone ulice Londynu. W 15 minut dotarła do „Coffee obsession”, jej ulubionej kawiarni. Kiedy weszła, od razu go zobaczyła. Siedział tam, z tymi swoimi czarnymi włosami i brązowymi oczami. Uśmiechnął się i podszedł do szatynki.
-Witaj, piękna panno- chłopak pocałował Hermionę w rękę, po czym odsunął dziewczynie krzesło, zapraszając, by usiadła.
-Dziękuję, młody paniczu – szatynka usiadła, po czym wesoło zapytała:
-Jak mijają wakacje?
-Hmm… Jakoś leci. Trochę włóczę się po polanach, trochę wkurzam Smoka… A jak u Wiewiórek?
-Przestań ich tak nazywać! A poza tym – kto najbardziej cię interesuje?
-Wiesz przecież – chłopak zmieszał się trochę.
-U Gin wszystko w porządku. Nic nie wie.
-Merlinie, to dobrze…
-Blaise…
Hermiona spojrzała w brązowe oczy chłopaka ze smutkiem.
-Co się dzieje, Mionka?
-Bo… Jest problem… Duży…
***
Fred pieklił się, kiedy patrzył, jak całuje ją w rękę, jak odsuwa jej krzesło. Zabini! Ten Ślizgon! Oślizgły gad! Wściekły aportował się wprost do Nory, po czym z hukiem wpadł do salonu. Jego rodzeństwo i Harry oglądali album o Harpiach z Holyhead.
-Hermiona spotyka się z Zabinim!- wrzasnął od progu, po czym wściekły stłukł stojący nieopodal wazon.
-Reparo –mruknął George, po czym naczynie scaliło się.
Chłopak chwycił wazon i odstawił z powrotem na okno. Ron stał czerwony na środku pokoju, a Harry patrzył na Freda z niedowierzeniem.
-Ale jak?!- wrzasnął Ron.
-Normalnie, poszedłem za nią na spotkanie. Patrzę przez okno, a tam… Zabini! Dosłownie Zabini!
-Co za oślizgły gad! Co za dupek!- Ron rozglądał się, nie wiedząc czym ma rzucić.
-Nie ruszać wazonu!- wrzasnął George, zasłaniając naczynie własnym ciałem.
-Jak Hermiona może spotykać się ze Ślizgonem! – Harry pokręcił głową.- Ginny, co z tobą?! Ona. Jest. Tam. Ze. Ślizgonem!
-Wiecie…- Ruda pokręciła się chwilę na miejscu.- Ja… Wiedziałam.
-Co?! I nic nie mówiłaś?!- wściekły Fred doskoczył do dziewczyny w sekundę.
-Jest moją przyjaciółką! Nie zdradziłabym jej!
-A co to za krzyki?- uśmiechnięta Hermiona pojawiła się nagle w kominku.
Ron na widok szatynki, poczerwieniał, i kolorem przypominał dojrzałego pomidora.
-Może ty nam powiesz, zdrajczyni swojego Domu? Jak możesz! Jak możesz spokojnie chodzić gdzieś z Zabinim!
-A skąd ty to wiesz?- Hermiona cofnęła się.
-Od Freda! Poszedł za tobą i wszystko widział!
Szatynka zbladła. Podeszła wolno do wspomnianego rudzielca i spytała cicho:
-Czy to prawda?
Fred pokręcił się chwilę w miejscu. Nie chciał, żeby Hermiona dowiedziała się, że ją śledził, w końcu… Zależało mu na niej.
-T… Tak…
-Więc, Fredzie Weasley. Jak mogłeś, cholerny dupku?! Śledzić mnie?! Jesteś kompletnym idiotą!
Wściekła uderzyła chłopaka otwartą dłonią w twarz. Rudzielec złapał się za policzek.
-Hermiono, ale…
-Żadne ale! Nie odzywaj się do mnie! Ty także, Ron, i ty, Harry! Widzę, jak na mnie patrzysz!
Szatynka z płaczem uciekła na górę.
Jak mógł?! Śledzić mnie! Ciekawe, po co! Kto mu kazał?!
Wcisnęła twarz w poduszkę. Po chwili poczuła, jak ktoś dotyka jej ramienia.
-Hermiono…- Ruda usiadła koło szatynki.
-Ginny, co ja mam zrobić?! Myślałam, że on mi ufa, że się dogadujemy, a teraz… Teraz wszystko się oplątało, i nie wiem, co mam robić…
Hermiona łkała w poduszkę.
-Nie martw się, będzie dobrze…
Ale dla Hermiony nic nie było dobrze. Po tym, co się stało, cały świat znikł, został tylko ból. Ból, ponieważ osoba, którą darzyła uczuciem, zawiodła…
~~~~~~~~

Hej, jest tu ktoś jeszcze? ^^ Tak, na początek, przepraszam za wieeeeelką przerwę. Wena, konkursy, no cóż... Ale nareszcie napisałam, i to się liczy :) Trochę słaby, postarałam się, żeby był długi, taaa... Mam nadzieję, że się spodoba ^^ Sama nie jestem zadowolona zbytnio, ale starałam się napisać jak najszybciej :) Tym razem bez muzyki, bo nic mi nie pasowało :)

15 komentarzy:

  1. Ja jestem :D
    Długi, fajny rozdział. Podoba mi się :D
    Mam nadzieję, ze będzie dobrze.
    Kiedy następny?
    Pozdrawiam, czekam i życzę weny.
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, na pewno szybciej niż ten ^^ Myślę, że za tydzień jakoś już będzie :)

      Usuń
  2. Bardzo fajny rozdział... Świetnie piszesz :) To jeden z najlepszych blogów o Fremione jaki czytałam... Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję :) Te słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą :)

      Usuń
  3. Jestem, jestem :D Blaise i Ginny takiego połączenia się nie spodziewałam. Ale Fred zachował się po prostu chamsko, nie ufa jej. No cóż pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jajć, Freddie, narobiłeś bigosu! Popieram Klaudie! Blaise i Ginny? Myślałam, ze to będzie malfoj XD ale Diabła też lubię, więc a co tam! niech sobie będzie z tą Gin, byle nie wchodził fremione w paradę! bo wtedy będzie miał ze mną do czynienia!
    Co to za głupie pytanie na końcu?! Oczywiście, że zaglądamy! Jak już zaczyna się czytać jakiegoś bloga, to czyta się go do końca, nawet jeśli notki pojawiają sie raz na ruski rok ;D Pamietaj o tym!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twój blog. Fredziu nieźle narozrabiał...biedna Mionka...Nie wiem czemu ale złość Rona mnie rozśmieszyła xd wpadniesz do mnie?
    http://fremione-potezna-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że wpadnę, każde fremione dosłownie pożeram ;)

      Usuń
  6. Heej! Tu Nimfadora z fb :) Jeśli dalej możemy założyć bloga pisz na gg (40342796 ) albo na fejsie na priv to podam ci link do prywatnego profilu. Opowiadanie świetnee, spadłam z krzesła kiedy George bronił wazonu xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę na gg, i jasne, że chcę założyć tego bloga ;)

      Usuń
    2. Super, widzę że znalazłam bratnią duszę. Fremione łączy ;D

      Usuń
  7. no czeeekam na następny i czeeekam i gdzie on jest?! jak tu sie akcja tak ciekawie rozwija a nowego rozdziału nie ma!! no codziennie patrze i aż mnie skręca z ciekawości!! jak to sie dalej potoczy(?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, już zaczynam pisać bloga :) Jako, że wolne, będzie szybko, więc jeszcze trochę cierpliwości, i będzie okej :)

      Usuń
  8. świetny blog :)
    Hermiona + Blaise = przyjaźń ! <3
    czekam na dalsze, pozdrawiam ;3

    zapraszam do mnie:http://jamie-fred.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa;) Chętnie zajrzę na twojego bloga :)

      Usuń