niedziela, 10 lutego 2013

3. "Freddie, proszę... Nie zostawiaj mnie samej."


Podkład: Ell & Niki – Running scared
****
 Hermiona weszła powoli do pomieszczenia. Na stoliku obok telewizora leżał cały stosik horrorów oraz pełno misek popcornu. Szatynka zabrała jedno naczynie wypełnione prażoną kukurydzą i usiadła na kanapie. Okryła się kocem i czekała, aż któryś z bliźniaków włączy film. Ron zatarł ręce, siadając równocześnie na jednym z foteli.
-Zapowiada się ciekawie – powiedział, uśmiechając się wesoło.
Ginny uważnie obejrzała stosik leżący na stoliku.
-To nam starczy na całą noc, jak nie dłużej! –krzyknęła.
-Oczywiście –George wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Nie bójcie się, możecie krzyczeć do woli –powiedział Fred.- Razem z Georgem odcięliśmy ten strych od reszty domu. Nic nie będzie słychać.
Po chwili wszystkie światła zgasły, a na telewizorze zaczęły pojawiać się pierwsze napisy. Hermiona poczuła, że ktoś opada na kanapę tuż obok niej. Uśmiechnęła się na widok rudego bliźniaka. Podała mu miskę z popcornem. Ten bez żadnych skrupułów wziął od razu pełną garść i zaczął chrupać. Szatynka powoli się denerwowała. W końcu odebrała mu naczynie.
-Nie dajesz mi obejrzeć –syknęła do siedzącego obok rudzielca.
Chłopak uśmiechnął się w odpowiedzi, wstał, wziął sobie drugą miskę i znów zaczął chrupać. Hermiona ułożyła się wygodnie i próbowała obejrzeć film. Niestety, bezskutecznie. Nudził ją. Kiedy zza rogu wyskoczyła postać w masce i czarnym płaszczu, szatynka poczuła, że ktoś przytula się do jej ręki.
-George? –zaczęła.- Czy mógłbyś, z łaski swojej, nie miażdżyć mi ręki?
-Ale się boję –zapiszczał, duszący się ze śmiechu bliźniak.
Hermiona z uśmiechem odepchnęła rudzielca. Obojgu zdecydowanie nudził film. Zaczęli się przepychać.  Trwało to dobre pół godziny. Oboje prawie turlali się z radości. W pewnym momencie, kiedy na ekranie trwał wyjątkowo krwawy moment, wybuchnęli śmiechem. Fred spojrzał z nienawiścią na dwójkę młodych czarodziei na kanapie.
Jak on może?! Przecież wie, że… A no tak. Nie wie. Och, przestań gadać głupoty, Fred ! Nic nie czujesz do Hermiony! To tylko przyjaciółka.
Fred odwrócił się tyłem, starając się skupić na filmie. Niestety, cały czas słyszał chichoty. W dodatku koszulka strasznie go uwierała. Zwykle spał bez niej, a teraz, ze względu na Hermionę, postanowił ją założyć. Upił łyk herbaty, wpatrując się w krwawą masakrę na ekranie.
Hermiona i George cały czas się przepychali, tykali, dźgali. Sprawiało im to pełno radości. Tak upłynęły dwa filmy. Chwilę po rozpoczęciu się trzeciego, George zasnął. Hermiona postanowiła skupić się na filmie, który, o dziwo, był ciekawy. Jak się nieco  później okazało, także straszny. Szatynka ukrywała twarz w dłoniach i krzyczała. Nie miała oparcia roześmianego przyjaciela, ani nikogo obok siebie.  Próbowała nie krzyczeć, ale było to niemożliwe. Każdy dźwięk, każdy ruch w ciemności był dla Hermiony jak gwóźdź do trumny. To wszystko przybliżało ją do granic strachu. Kiedy film się skończył, szatynka odetchnęła z ulgą. Rozsiadła się wygodnie i czekała na kolejny film, modląc się, by nie był za straszny. Niestety, bezskutecznie. Horror był jeszcze straszniejszy, niż poprzedni. Hermiona próbowała patrzeć na sceny ze stoickim spokojem, ale nie za dobrze jej to wychodziło. W końcu, bezsilna i wystraszona, rozejrzała się po strychu. Na sąsiedniej kanapie siedziała Ginny z Harrym. Para tuliła się do siebie. Pomimo strachu, Hermiona widziała, że na ustach rudej błąka się uśmiech satysfakcji. Dalej w fotelu chrapał Ron. Najwidoczniej żaden horror go nie ruszał. Zaraz obok niej, w wielkim, głębokim fotelu siedział Fred. Tak.
Tego rudzielca potrzebuję.
Hermiona zabrała koc i podeszła do bliźniaka. Wdrapała mu się na kolana i przytuliła do jego koszulki. Zdziwiony Fred zarumienił się dziko i wyszeptał:
-Miona? Co ty robisz?
-Boję się i przytulam- odparła szatynka, jeszcze mocniej wtulając się w tors chłopaka.
Fred westchnął zrezygnowany i delikatnie przytulił szatynkę. Pocierał jej ramiona, gdy krzyczała, pocieszał, gdy się trzęsła. Przy okazji, mógł wąchać jej włosy.
Ten zapach… Jak jabłko z cynamonem.
W końcu, po dwóch godzinach krzyków, jęków i strachu, seans się skończył. Światła rozbłysły jasnym światłem. Ron obudził się gwałtownie, krzycząc:
-Nie, kosmito, nie zjadaj mnie!
Rozejrzał się dookoła. Wszyscy się śmiali, łącznie z Georgem, który niedawno się obudził. Ron zaczął szukać wzrokiem Hermiony. Znalazł ją, siedzącą na kolanach Freda, ściskając jego koszulkę. Poczerwieniał.
Nie są ze sobą?! Między nimi nic nie ma?! To kłamstwa! Oszczerstwa rzucane prosto w twarz!
Zerwał się z fotela i podszedł do pary siedzącej na fotelu.
-Nie chodzisz z nim, tak?! –wrzasnął, drżąc ze wściekłości.
-Ron, uspokój się! –krzyknęła Hermiona, ześlizgując się z kolan Freda.
-Bała się, więc przyszła do mnie –powiedział spokojnie bliźniak.
-Tak?!- wrzasnął najmłodszy z braci.- A czemu nie przyszła do mnie?!
-Bo, jakbyś nie zauważył, chrapałeś w najlepsze.
Ron odwrócił się i wyszedł, trzaskając drzwi.
-Dlaczego on tak uwielbia niszczyć mi humor –szepnęła Hermiona.
-Chodź, mała –powiedział George, pomagając wstać szatynce.- Odprowadzimy cię do pokoju.
Fred zacisnął pięści. Nie wiedzieć czemu, widząc Hermionę ze swoim bratem, czuł zazdrość. Potworną. Zalewającą całe jego serce. W końcu uspokoił się i wyszedł z kwaśną miną ze strychu.
-Chodź tu!
Hermiona schowała się za najbliższym drzewem. Nie chciała stanąć twarzą w twarz z tym stworem. Uciekała. Coraz dalej.
-Widzę cię! –potworny syk odbił się echem od skał.
Szatynka zaczęła się wspinać. Kiedy stanęła na szczycie, odetchnęła. Odwróciła się, by stanąć naprzeciwko stwora w czarnej pelerynie, bez oczu, z nożem umazanym we krwi. Wrzasnęła przeraźliwie. Cofnęła się w zaczęła spadać. Coraz szybciej, i szybciej…
Hermiona obudziła się z krzykiem. Po jej policzkach spływały łzy. Bała się. Strasznie. Nie wiedziała, dokąd ma się udać.
Ginny nie ma, więc Harry’ego pewnie też nie. Do Rona nie pójdę. Bliźniacy. Fred.
Nie przestając płakać, wybiegła z pokoju, i nie patrząc na boki, weszła do pokoju bliźniaków. Upadła na podłogę i zaczęła szlochać. Wszędzie widziała tą postać ze snu. Nagle poczuła, jak ktoś ociera jej łzy i przytula. Otworzyła oczy.
-Cicho, Hermiono, nie płacz, wszystko będzie dobrze –szeptał bliźniak.
–Ja… To coś mnie goniło… Chciało zabić… Ja… Nie mogłam… Spadałam…
-To był tylko sen…
-Freddie, proszę… Nie zostawiaj mnie samej.
Bliźniak delikatnie wziął szatynkę na ręce. Położył ją na swoim łóżku. Dziewczyna wtuliła się w niego i szlochała. Nie zwracał uwagi, że zamoczyła mu całą koszulkę. Gładził ją delikatnie po głowie i szeptał ciepłe słowa. Niedługo potem jej oddech się wyrównał. Fred spróbował wstać, ale palce dziewczyny, na pozór cienkie i delikatne, mocno trzymały jego koszulkę. Rudzielec westchnął, po czym przykrył ich kołdrą, ułożył głowę i zasnął.

Rano Fred usłyszał jak ktoś chichota. Otworzył oczy i zobaczył swojego brata bliźniaka, turlającego się po podłodze.
-Co cię tak śmieszy? –spytał, przecierając oczy.
-Spójrz w prawo –George wyszczerzył się w uśmiechu.
Zdezorientowany Fred zrobił, co powiedział mu brat. Zamarł. Tuż obok niego leżała szatynka, oddychająca miarowo. Jej rysy były łagodne, a ona sama wyglądała tak niewinnie…
-Słodko wygląda, kiedy śpi –powiedział rudzielec, po czym zbladł.- Czy ja to powiedziałem na głos?
-O tak, mój bracie. O tak.
Hermiona powoli otworzyła oczy.
-Fred, George? Co wy robicie w moim pokoju?
-Raczej co ty robisz w naszym, Miona – wyszczerzył się George.
Szatynka rozejrzała się dookoła, po czym wybałuszyła oczy.
-To… Ja może już pójdę –powiedziała, rumieniąc się dziko.
Szybko wyszła z pokoju, przemykając cicho korytarzem.
-No, a teraz gadaj, Freddie – powiedział George.
-A co mam gadać? Przyszła tu w nocy, płacząc. Po tych horrorach miała koszmary. Bała się i prosiła, bym jej nie zostawiał. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku, a ona zasnęła. Jednocześnie mocno trzymała moją koszulkę, więc zasnąłem obok niej.
-No i co? Nadal upierasz się, że nic do niej nie czujesz?
-Tak. To tylko przyjaciółka.
Chociaż… Może chciałbym by była kimś więcej?
***************************************
Tam ta ta tammmm ! Oto jest rozdział3 ^^Tak, wiem, miał być wczoraj, ale wiecie. BUNT. Komputer znów wszczął bunt, ale powiedziałam „Nie tym razem!” i udało mi się wywalczyć tylko 12 godzin buntu ^^ Podkład do rozdziału jest, mam nadzieję, że się jako tako czytało, tłumaczenie nawet też pasuje, a zorientowałam się dopiero po napisaniu xD Rozdział 4, hmmm… Się zobaczy ^^ Myślę, że czwartek, piątek, bo we wtorek mam konkurs ^^ Trzymajcie się ciepło.

10 komentarzy:

  1. Rozdział świetny, ta noc z horrorami bomba xD Zazdrosny Ron ^^. Ach Georgie mnie rozwala :D Moja ulubiona postać xD Och i słodki Freddie xD Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eh, dziękuję :-) Tak, George zawsze musi być wesoły xD

      Usuń
  2. Wybacz, że dopiero teraz komentuje, mam nadzieję, że się nie gniewasz? Taki nawał nauki nam teraz walnęli, że ledwo wydalam ;/
    Rozdział...A! Boski, to z Hermą i George'm! No po prostu niebo w gębie *u* Słodkie to było jak Freddie się wkurzał z zazdrości. Urocze, normalnie. Już isę nie mogę doczekać co się będzie działo po tej nocnej scence ^^ A Freddie to zero przyzwoitości, mógł się przespać na podłodze a nie się do łóżka wepchnął, ech ci faceci OvO A George to zawsze musi coś walnąć, no, zazdrośnik, sam by tak chciał sobie z mionką poleżeć i tak gada ;) zekam do kolejnej częśći i weny życzę *nuci wesoło*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dziękuję ^^ Twoje słowa zawsze podnoszą na duchu :) Zamierzam odbiec trochę od kanonu, kto wie, jakaś kłótnia może *u* Mogę zapewnić, że szybko nie będą razem, co to, to nie ^^

      Usuń
  3. Dobrze wiedzieć ;)
    Fajnie, że będzie się działo, bo nie można przesładzać, bo wyjdzie to z człowieka w postaci tęczowego żyga O.O ;)) Liczę na jakąś intrygę !

    OdpowiedzUsuń
  4. Standard - CUDO *-*
    Freddie ♥♥♥ George ♥♥♥
    Nocna scena ♥♥♥
    Ubóstwiam Twojego bloga ♥♥♥
    O którym czwartku mówisz? Za Tydzień? Tak długo? Nie wytrzymam ♥
    Dodaję Cię u siebie do obserwowanych :D

    Pozdrawiam, czekam na następny i zapraszam do siebie ♥♥♥
    ~Clar ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam małe załamanie weny i pełno nauki, ale ! mam pomysł na nowy rozdział, zaczynam zaraz pisać, tylko odrobię lekcje xD
      Jej, dziękuję ci za dodanie do obserwowanych *.* Naprawdę się cieszę, to dla mnie wielkie wyróżnienie :)

      Usuń
  5. Zajebiste *-*
    Nocna scena <3<3<3
    Ale i tak najlepsze było:
    -Nie, kosmito, nie zjadaj mnie! :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, którego narazie nie widzę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się martwić, rozdział się pisze ;) Dzisiaj wieczorem / w nocy będzie :) Muahahhha :-D

      Usuń
  6. Ach.. Rozdział świetny. ;* Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale 2 tygodnie ferii siedziałam u babci bez dostępu do wynalazków takich jak telefon czy komputer. ;3 Czekam na nowy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń